stare ale jare

gospodarka

01.10.2016 21:54
Oczywiście mam na mysli powierzenie Morawieckiemu całości polityki gospodarczej państwa co oznacza, że PiS po kilku miesiącach kokietowania elektoratu socjalnego, który mu dał władzę, wraca do polityki gospodarczej odrzuconej przez ten elektorat w wyborach.
Co oczywiście oznacza też, że PiS za sprawą swych świadomościowych deficytów sam się odcina od swego elektoratu.
Jak napisałem tego zasadniczego zwrotu politycznego wyczekiwano już od jakiegoś czasu, bo było dość sygnałów, że przełom się zbliża. W mediach pisowskich ukazywały się teksty o potrzebie rewizji dotychczasowej polityki – nawet w formie listów otwartych do Morawieckiego (red red Warzecha, Wildstein), których autorzy apelowali o zwrot polityczny w celu ratowania interesów klasy średniej, którą jakoby PiS zaniedbywał koncentrując się na polityce socjalnej.
Wczorajszą nominację Morawieckiego wpływowy red Karnowski skomentował entuzjastycznie pisząc, że czas najwyższy by pomóc „złupionej” klasie średniej.
Z tym, że red Karnowskiemu, który z pobudek antykomunistycznych wyrzekł się socjalogii (nie on jeden niestety) umknęło iż „złupienie” częsci klasy społecznej oznacza jej deklasację więc trudno mówić o ratowaniu czegoś czego już nie ma. „Złupiona” klasa średnia staje właśnie elektoratem socjalnym.
Red Karnowskiemu umknęło również, że klasa średnia w skali globalnej ulega deklasacji, pauperyzacji stając się stopniowo klasą niższą. Tego efektem, zdaniem socjalogów, są problemy polityczne w Polsce, Europie i nie tylko – problemy, które tutaj wyniosły do władzy PiS.Pamietam, że gdy Morawieckiego prezes Kaczyński desygnował do rządu w necie ukazał się zjadliwy mem na którym zestawiono monstrualne zarobki prezesa banku Morawieckiego z upokarzająco niskimi zarobkami rzeszy jego kasjerek. Mem nie tylko obnażał hipokryzję partii, która pod sztandarem socjalnym własnie wpuszczała przysłowiowego „lisa do kurnika” ale i obrazował świat stworzony przez Morawieckiego. Świat w którym po prostu klasy średniej nie było. Był tylko bankowy oligarcha i rzesza zdeklasowanych, zbiedniałych kasjerek. W banku Santander żaden bufor społeczny (klasa średnia) nie oddzialał klasy niższej (kasjerki) od oligarchy (prezesa) Morawieckiego.
Nie widzę więc najmniejszych powodów by Morawiecki jako premier od gospodarki miał kreować jakoś inną społeczną rzeczywistość w kraju aniżeli tę, którą realnie stworzył jako prezes powierzonej mu przez finasowych konkwistadorów z Hiszpanii polskiej instytucji.Pauperyzacja tak zwanej klasy średniej odbywa się rzeczywiście na całym zachodzie .
Nie mogą się zgodzić jednak z opinią , że jedynymi beneficjantami tych przemian jest 1% klasy posiadającej.
Do klasy średniej jeszcze przed 30 laty zaliczał się w Ameryce robotnik pracujący na taśmie u Forda w Detroit .
Teraz jego pracę przejęli w dużej mierze robotnicy z III świata , dla których oznacza ona wyższe dochody i postęp społeczny, a dla Detroit niestety socjalny upadek.
GM otworzył przed kilkunastu laty nową fabrykę w Gliwicach i miejsca pracy podobno są w niej dla miejscowej ludności wciąż jeszcze atrakcyjne. W międzyczasie zamknięto zakład Opla w Brukseli , a w Bochum też coś się dzieje.
Z zachodniego punktu widzenia nierówność w podziale dochodów rzeczywiście rośnie i klasa posiadająca , ten 1% jest dzięki mobilności kapitału jej beneficjentem. Z punku widzenia chińczyka , który jeszcze przed czterdziestu laty próbował dokonać „wielkiego skoku” za pomocy wypalania rudy żelaza w dymarkach, a teraz cenami dumpingowymi rujnuje zachodnie hutnictwo , rzecz wygląda nieco inaczej.
Chce przez to powiedzieć , że globalizacja przyczyniła się w sumie raczej do wyrównania poziomu życia na świecie, ale nie da się ukryć , że odbyło się to przedewszystkim na koszt klasy średniej na zachodzie . Podobny efekt dla klasy średniej przyniosło także poszerzenie UE o kraje Europy Wschodniej. Także wtedy wywędrowało w pierwszym efekcie z zachodu wiele miejsc pracy, zanim jeszcze powstał nowy rynek zbytu.
Nie jestem zwolennikiem coraz szerszego rozwierania sięna zachodzie i chyba nie trzeba jeszcze do tego wspominać , że to zjawisko pcha nasze społeczeństwa w ręce nacjonalistów i jest w ten sposób zagrożeniem dla naszych demokracji. Ale nie wierzę w to, że nacjonalizm, odcięcie się od reszty świata, jakaś autarkia jest rozwiązaniem tych problemów.
I nie zmienią tego kompromitująco naiwne sugestie snute przez samego Morawieckiego (historyka z pierwotnego wykształcenia,) i jego oderwanych od rzeczywistości pisowskich sympatyków, że jest polityczną reinkarnacją sekretarza Gierka czy rzymskich cesarzy.
Mam nieodparte wrażenie, graniczące z pewnością, że tego typu patetyczno-sentymentalnym bajdurzeniem nie da się realnego a nie wyimaginowanego elektoratu PiS zaspokoić.
Nie te czasy.
Red Karnowski nie potrafi też owego upadku klasy średniej powiązać z osobą Morawieckiego, który się do niego, jako prominentny przestawiciel sektora finasowego, twórczo i organizacyjnie przyłożył.
Indietro

Cerca nel sito

© 2016 Tutti i diritti riservati.